Charakterystyczna sylweta kościoła św. Wojciecha, uznawanego za najstarszą siedzibę parafii w Kielcach, widoczna jest z punktów widokowych miasta. Niedawne badania archeologiczne prowadzone na terenie przykościelnym potwierdziły częściowo dane pochodzące ze starych dokumentów - wokół kościoła znajdował się cmentarz przykościelny, użytkowany intensywnie w XVIII w., sięgający poza dzisiejsze ogrodzenie kościelne. W miejsce drewnianego, murowany budynek kościoła wzniósł wybitny Iłżanin, ks. Józef Rogalli, kanonik krakowski, kustosz kielecki. Z kolei w XIX w. zapomniany i zaniedbany Dom Boży podniósł z odnowił i rozbudował inny wybitny kapłan kielecki, ks. Józef Ćwikliński rodem z Kosowa, kanonik kielecki, któremu Kielce zawdzięczają zachowane kaplice w Domaszowicach, Dyminach, Mójczy, Zagórzu...
Kościół św. Wojciecha w Kielcach. Na pierwszym planie strzałka miejsca posadowienia najstarszego domu w Kielcach, odkrytego podczas niedawnych badań archeologicznych. Na zdjęciu obok - stara plebania, gdzie znajduje się oryginalny, XVIII.- wieczny obraz ks. Józefa Rogallego. Fot. D. Kalina.
Przyjmuje się, że pierwszy kościół w Kielcach znajdował się na terenie leżącym pomiędzy ulicami Bodzentyńską a IX wieków Kielc. Mógł powstać jako fundacja książęca bądź biskupia, pomiędzy rokiem 1081 a 1101, natomiast prawa parafialne posiadał do 1171 r., czyli erekcji kolegiaty NMP na wzgórzu, dziś nazywanym Zamkowym. Wówczas traktowany był jako kaplica cmentarna stojąca na przedmieściu Kielc, w XVIII w. określanym jako Bożęckie, i stopniowo popadał w ruinę.
Wnętrze kościoła. Fot. D. Kalina.
Nową, murowaną świątynię ufundował w 1763 z własnych funduszy ksiądz Józef Jan Rogalli (1684-1765), kanonik katedralny krakowski, prałat kustosza kolegiaty kieleckiej. Rozszerzył dawny cmentarz parafialny (od strony ulicy św. Wojciecha widoczna Latarnia Zmarłych z 1732 r. z figurą Chrystusa Frasobliwego), zbudował niezbędne budynki potrzebne obsłudze świątyni - słowem uporządkował spory fragment ówczesnego przedmieścia Kielc. Według dr Piotra Starzyka, badacza dziejów parafii - na tym właśnie cmentarzu (wówczas jedynym cmentarzu parafialnym) mógł być pochowany Bartos Głowacki, bohater spod Racławic, ciężko raniony w bitwie na Chebdziu 6 VI 1796 r. (dziś jego symboliczny grób z kamieniem nagrobnym znajduje się przy kościele katedralnym w Kielcach).
Wnętrze kościoła. Fot. D. Kalina.
Ta najstarsza nekropolia Kielc użytkowana była po 1817 r., kiedy uruchomiony został nowy cmentarz p.w. św. Józefa, leżący poza granicami miasta, w obecnym miejscu. Kapituła kielecka oficjalnie opiekowała się kościółkiem i przyległym cmentarzem do 1890 r. - stąd obecność obok XVIII. wiecznych "grobsztynów" - tablic kamiennych i żeliwnych z XIX w. Chylący się w ruinę kościół zwrócił uwagę ks. Józefa Ćwiklińskiego, który niczym święty Franciszek wzruszył się ubóstwem zapomnianego kościółka. Zorganizował remont kościoła i renowację cmentarza, zbudował domek dla kościelnego oraz szopę na karawany, natomiast aby na przyszłość zaradzić brakowi funduszy na jego utrzymanie - zawiązał w Kielcach „Bractwo Kupców", któremu oddano troskę nad kościołem św. Wojciecha.
Dziś kościół jest siedzibą parafii, ale również "kościołem akademickim" - jako stojący na drodze z "miasteczka akademickiego" przy Alei Tysiąclecia w kierunku dawnych siedzib Wydziałów dawnej Wyższej Szkoły Pedagogicznej, dziś Uniwersytetu im. Jana Kochanowskiego - "językowego" oraz rektoratu i dziekanatu przy ulicy Kościuszki, historii - przy ul. Śniadeckich, języka polskiego, rosyjskiego, fizyki oraz Biblioteki Głównej, przy ulicy Leśnej.
ks. Józef Rogalli na kopii obrazu (naturalnej wielkości, znajdującej się na plebanii), w zakrytii w kościele św. Wojciecha. Fot. D. Kalina.
Kościół w otoczeniu starych drzew, które nieco wyciszają hałas ulic miasta, stoi otworem dla tych wszystkich, którzy potrzebują refleksji - typowych dla Kościoła i cmentarza: o tym co jest, co było i co będzie....
Na temat tego uroczego i zabytkowego miejsca zobacz:
Tekst napisał: D. Kalina