Ser jabłeczny i konfitura z jarzębiny, ale też dżem rabarbarowy z imbirem, syrop z akacji, z czarnego bzu, z mniszka lekarskiego… Smaki jak nie z tej epoki. Specjały według starych receptur powstają w małym przedsiębiorstwie w Zochcinie koło Opatowa. Doceniają je szczególnie mieszkańcy dużych miast z całej Polski, a nawet celebryci.
Przepisy ze starych ksiąg i piec opalany drewnem
Spiżarnia Prababuni – inaczej nie mogły nazywać się specjały, które wychodzą z przetwórni prowadzonej w Zochcinie przez Fundację Domy Wspólnoty „Chleb Życia" pod skrzydłami siostry Małgorzaty Chmielewskiej. Tradycyjne produkty mają swoje stałe grono miłośników w całym kraju. – Mamy zamówienia głównie spoza województwa świętokrzyskiego – Warszawa, Kraków, Bydgoszcz, Gdańsk. Jest parę osób z Kielc, z Ostrowca, z Opatowa, ale najwięcej odbiorców mamy jednak z tych większych miast w Polsce. Ostatnio również na Święcie Kielc nasze stoisko cieszyło się dużym zainteresowaniem – mówi Agnieszka Strójwąs pracująca w przetwórni prowadzonej przez Fundację.
Produkty tradycyjne są trochę droższe od masowej produkcji – słoiczek kosztuje od kilku do kilkunastu złotych. Ci, którzy je kupują, pomagają w ten sposób ubogim, ale jednocześnie dostają coś niepowtarzalnego, co niewątpliwie jest warte swojej ceny. Ogromną wagę przywiązuje się tu bowiem do jakości wyrobów i zachowania tradycyjnych receptur, które czynią te produkty wyróżniającymi się na rynku.
– Szukamy przepisów w starych książkach kucharskich sprzed kilkudziesięciu lat i staramy się robić ściśle według tych receptur, na piecu opalanym drewnem. Współczesną nowością są tylko nakrętki na słoiki, których w dawnych czasach nie było – mówi Danuta Małasińska, pracownik Manufaktury Skarby Prababuni.
Wyrabiane są tu dżemy, konfitury, sosy, syropy, kiszone ogórki, oleje tłoczone na zimno, ale ser jabłeczny i konfitura z jarzębiny zajmują szczególne miejsce w Spiżarni Prababuni, bo są to przysmaki wpisane przez Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi na Listę Produktów Tradycyjnych, co jest gwarancją tradycyjnego składu i receptury oraz tradycyjnego sposobu produkcji.
Zamiast batona ser jabłeczny
Zdrowy i smaczny, w klasztorach i dworach szlacheckich w XIX wieku cieszył się wielką popularnością jako słodka przekąska, a dziś z powodzeniem może konkurować z niezdrowymi batonami. Jego smak jest niepowtarzalny. – Podstawą są jabłka i miód. Musi mieć dość twardą konsystencję, uzyskiwaną w bardzo długim procesie smażenia – zdradza Danuta Małasińska. Aromatu dodają mu przyprawy takie jak skórka pomarańczowa, goździki, ziele angielskie.
Dzięki sposobowi wytwarzania ser jabłeczny ma długi termin przydatności do spożycia. Sposób produkcji według powyższej receptury znany jest i od wielu pokoleń.
Słodko-gorzkie, z magicznej jarzębiny
Konfitura z jarzębiny to także niecodzienne połączenie. – Wyczuwalny jest cierpki smak owoców, ale dodatek miodu łagodzi go w pewnym stopniu i dodaje słodyczy – mówi Danuta Małasińska. Polacy jedzą konfitury od XVIII wieku, ale jarzębinowe, nieco pikantne, słodko-gorzkie, są dziś mało popularne i próżno ich szukać na sklepowych półkach. Tymczasem mogą być pysznym i wyrafinowanym dodatkiem do mięsa zamiast popularnej żurawiny. Receptura na ten świętokrzyski specjał jest przekazywana przez pokolenia od dziesięcioleci.
Można też z jarzębiny robić oryginalne w smaku nalewki. Przestrzegamy jednak przed spożywaniem surowych owoców – są niesmaczne i mogą wywołać dolegliwości żołądkowo-jelitowe. Przed przetworzeniem należy je sparzyć wrzątkiem albo przemrozić. Dlatego owoce na przetwory najlepiej zrywać po pierwszych przymrozkach.
W regionie świętokrzyskim od dawna jarzębinie przypisywano również właściwości magiczne i lecznicze. Wierzono, że posadzona przy domu chroni go przed nieszczęściem, a jej gałązki wplecione w wieniec dożynkowy zapewniają urodzaj. Te drzewka sadzono często przy rozstajach dróg i cmentarzach, by odstraszać pokutujące duchy. Stare przepisy mówią o dobroczynnym działaniu konfitur z jarzębiny w przypadku uporczywego kaszlu i przeziębień.
Tradycja się sprzedaje
Od kilkunastu lat wśród polskich konsumentów panuje niesłabnąca moda na egzotyczne owoce i przetwory z nich, więc kto by się spodziewał, że konfitura z niemodnego dziś agrestu czy porzeczek, albo dżem rabarbarowy, mogą się przebić, a jednak. Specjały prababuni długo w spiżarni nie leżą. – Jest spore zainteresowanie. W ostatnim miesiącu na przykład zrobiliśmy 240 serów jabłecznych, a zostało już 80, które też są zamówione – mówi Agnieszka Strójwąs.
Potwierdzeniem, że można z powodzeniem wdrożyć w życie taki pomysł, była nominacja siostry Małgorzaty Chmielewskiej, twórczyni Fundacji Domy Wspólnoty Chleb Życia, do nagrody Polskiej Rady Biznesu im. Jana Wejcherta, w kategorii „Działalność społeczna" (edycja z 2013 r.). Dostrzeżono tym samym fenomen, jakim jest łączenie przez Fundację działalności społecznie użytecznej z komercyjną. Zysk sam w sobie nie jest głównym celem prowadzonych przez Fundację przedsiębiorstw. Ich tworzenie to sposób na walkę z bezrobociem poprzez wspieranie edukacji najuboższych i tworzenie miejsc pracy, zwłaszcza w rejonach, gdzie jest ich mało.
Wśród ambasadorów Manufaktury Skarby Prababuni jest m. in. Bożena Dykiel, która nieodpłatnie angażowała się w akcje promujące jej produkty.
Joanna Majewska